Trochę bałam się zaczynać przygodę z cielęciną, w końcu mięso nie jest tanie, więc marnacja dużego kawałka byłaby z uszczerbkiem dla domowego budżetu. Okazało się, że nie taki diabeł straszny... Mięso wychodzi delikatne i zachowuje swój naturalny smak, dobre jest i dla dzieci i dla osób z problemami żołądkowymi (które niestety obecnie mam). A poza tym jak każda pieczeń, robi się praktycznie samo :). Bardzo polecam. Korzystałam z przepisu pani Magdy Gessler lekko go modyfikując.
Składniki:
1 kg cielęciny bez kości
50g sklarowanego masła
5 lub 6 cebul
1 ząbek czosnku
1 marchewka
sól i pieprz
Najpierw klarujemy masło. Cielęcinę obwiązujemy szpagatem i formujemy pieczeń. Nacieramy solą i pieprzem. Podsmażamy pieczeń na klarowanym maśle dokładnie ze wszystkich stron razem z cebulą pokrojoną na ćwiartki na dość dużym ogniu, tak aby mięso ładnie zbrązowiało a jego pory się zamknęły, wtedy nasz sos uzyska ładniejszy kolor a mięso pozostanie soczyste. Następnie wkładamy pieczeń do brytfanki razem z pozostałym masłem i cebulą. Dolewamy odrobinę wody i dorzucamy ząbek czosnku i pokrojoną marchewkę. Brytfankę przykrywamy folią aluminiową. Pieczemy około 1,5 godziny w temp. 180 stopni C. Po upieczeniu łyżką cedzakową wyławiamy upieczone warzywa i przecieramy je drewnianą pałką przez sitko i dodajemy z powrotem do sosu (najlepsze zostaje zawsze pod sitkiem :)). Pieczeń podajemy pokrojoną w plastry i polaną sosem z dowolnymi dodatkami. Smacznego :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz