Robię rosół średnio raz na tydzień. Wystarczy umyte mięsko zalać zimną wodą, tak aby zakryć mięso, zagotować, zdjąć łyżką burzyny, zmniejszyć ogień tak, aby rosół tylko "pykał", dodać liść laurowy, ziele angielskie i sól. Po ok. 1,5h dodać obraną włoszczyznę i gotować jeszcze ok. godziny. Na koniec dosolić do smaku, ewentualnie rozcieńczyć trochę wodą.
Niektórzy dodają jeszcze cebulkę opaloną nad gazem dla ładnego złotego koloru, ale ja tego nie praktykuję, bo gazu nie posiadam.
Jakie mięso? Ja przeważnie nie nastawiam sie na konkretny rodzaj, kupuję to co jest akurat świeże, u lokalnego rzeźnika. Np. skrzydło z indyka i kawałek pręgi wołowej, czy udka z kurczaka i szyja z indyka. Kombinacji jest sporo.
Najważniejsze zasady to gotowanie na wolnym ogniu i świeże składniki.
I tyle. Uff.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz